Ciężko opisać to co wydarzyło się w sobotę na parkiecie w Kątach Wrocławskich. Drużyna Maximusa zaprezentowała podczas meczu dwa zupełnie odmienne oblicza. Dobra i skuteczna gra naszego zespołu w pierwszej połowie. Maximus kontrolował przebieg meczu i powiększał swoją przewagę nad rywalem. Po pierwszej części meczu gospodarze pewnie prowadzili 43:26. Niestety po wyjściu z szatni było już tylko gorzej. Katastrofa w trzeciej kwarcie przegranej aż 11:35. Nasi stanęli, nie mogli znaleźć drogi do kosza, popełniali proste błędy i straty. Przyjezdnym natomiast wychodziło wszystko. W 5 minut odrobili całą stratę do Maximusa i wszystko zaczęło się od nowa. W ostatniej części spotkania nasal lepiej prezentowali się goście, którzy w pewnym momencie prowadzili już różnicą 9 punktów. Nasi poderwali się jeszcze na 2 minuty przed końcem. Dwie celne trójki Malinowskiego i Zubika i było tylko 74:76 dla Otmuchowa. Ostatnia akcja i w posiadaniu piłki był nasz zespół, niestety trzypunktowy rzut na zwycięstwo okazał się nieskuteczny. Kolejna bolesna porażka Maximusa w tym sezonie. Nasza drużyna z pewnością jest w ciężkim dla siebie momencie. Musimy zweryfikować przedsezonowe cele i wziąć się w garść by odbić się od dna tabeli. Bardzo dziękujemy wszystkim Kibicom, którzy wypełnili halę w Kątach Wrocławskich. Przepraszamy, że kolejny raz się nie udało.
Polkąty Maximus – MKS Otmuchów 74:77 (24:8, 19:18, 11:35, 17:16)
Maximus: Malinowski 19, Zubik 17, Giniewski 12, Dźwilewski 11, Cieśla 6, Bartnicki 5, Cidyło 4, Gnatowicz 0, Wyrwas 0, Garbaciak 0.