Do Kątów Wrocławskich przybył zespół faworyta rozgrywek WSTK Wschowa-Sława. Zespół ten w zeszłym sezonie prowadzony przez Macieja Grabianowskiego do ostatniej chwili walczył o awans do turnieju barażowego o II ligę. W tym sezonie również liczą się w walce o awans, lecz ich trenerem na początku sezonu był Krzysztof Olszyński. Doszło jednak już do zmiany szkoleniowca w ekipie gości i na jego miejscu został zatrudniony z Leszna Krzysztof Zając. Zespół został wzmocniony Pawłem Jaworskim który w minionym sezonie grał w Chrobrym Głogów. We Wschowie grał w również Wojciech Kabat, który powrócił przed sezonem do Maximusa.
Dotychczas oba zespoły zanotowały tylko po jednej porażce ze Spartakusem Jelenia Góra. W zeszły weekend Wschowa pokonała głównego faworyta KK Promet Wałbrzych (dawne Nowe Miasto) 90:82. Zaś Polkąty wygrały bez problemów w Jaworze. Mecz zapowiadał się bardzo ciekawie, głównie ze względu na to że mógł dać odpowiedz na pytanie, w jakim miejscu jest zespół Polkątów na tle jednego z lepszych zespołów naszej grupie dolnośląsko-lubuskiej III ligi.
Po kontuzjach graczy Kąteckiego klubu już nie ma śladu i tak w pierwszej piątce pojawił się ponownie Michał Kondas, a na ławce zasiadł Sebastian Beluch. Mecz rozpoczął się w dość leniwym tempie z obu stron. Nie wiele było kontr, a dominował atak pozycyjny. Wschowianie byli w tej części gry bardzo dobrze dysponowani w ataku, zaś w szeregach gospodarzy prym wiódł Michał Kondas, który na tle dość leniwie poruszającego się Marcina Rzeszowskiego brylował pod tablicami zarówno w ataku jak i w obronie z łatwością zdobywając punkty i wykorzystując swoje warunki fizycznie. Kondas zdobył 13 punktów w pierwszej połowie gry i to on trzymał wynik meczu. Na przerwę to jednak goście schodzili prowadząc 36:38.
Po przerwie gospodarze zaczęli powoli łapać odpowiedni rytm. W trzeciej odsłonie ważne „oczka” po penetracjach pod kosz zdobył wcześniej mniej widoczny Sławomir Dźwilewski. Z minuty na minutę rozkręcał się punktowy lider Maximusa Grzegorz Kaczmarek, który z charakterystyczną dla siebie pewnością, oddawał celne rzuty z półdystansu o tablicę. Czwarty faul złapał Michał Kondas, aby nie ryzykować jego wcześniejszego zejścia, trener desygnował do gry Wojciecha Kabata. Dał on dobrą zmianę, skutecznie pod koszem powstrzymując pod męczonego już Marcina Rzeszowskiego. Również czwarta kwarta należała do rezerwowego Sebastiana Belucha. Dał on popis gry w grze obronnej. Swoje rzucił oczywiście Grzegorz Kaczmarek i zwycięstwo stało się faktem, już na około 2 minuty przed końcem spotkania.
Na uwagę zasługuje fakt iż zespół Polkątów, bez względu na wydarzenia na boisku i zachowywał w całym meczu duży spokój. Dotyczył on dużej konsekwencji w grze taktycznej w ofensywie, jak i odpowiedniego skupienia w defensywie. Nie uniknęli oczywiście błędów, ale nie było też nie potrzebnych nerwów. Ocena po tym meczu może być bardzo dobra, ale zdecydowanie za wcześnie jest jednak mówić o tym w jakim miejscu się znajduje nasza drużyna. Najbliższe mecze pokażą znacznie więcej. Gościć u siebie będziemy KK Promet Wałbrzych, do rozegrania są również zaległe spotkania z Siechnicami oraz Śląskiem, a także Zastal Zielona Góra. Ale jedno można powiedzieć, że Polkąty Maximus wydają się zmierzać w dobrym kierunku. Trzymamy kciuki za naszych zawodników i zapraszamy 26 Listopada na mecz z KK Promet Wałbrzych.
Dziękujemy za wsparcie naszym fantastycznym kibicom, którzy w hali zgromadzili się w dużej ilości, wypełniając ją niemal w całości!
Polkąty Maximus Kąty Wrocławskie 81:69 WSTK Wschowa-Sława (17:16, 19:22, 25:18, 20:13)
Polkąty Maximus: Kaczmarek 28 (1x3pkt), Kondas 17, Misiołek 13 (1), Dźwilewski 10, Giniewski 9, Kabat 4, Kurpiel, Beluch, Sieńko.
WSTK: Rzeszowski Wojciech 21 (1), Rzeszowski Marcin 16, Jaworski 16 (2), Matuszewski 7 (1), Kowalski 6, Zgrzebnicki 3 (1), Sacha, Toś.
Nie jest ok, tylko w meczach taka różnica.
tak aktualna, a coś się nie zgadza?
Czy to jest aktualna tabela?
Brawo Wojtek i Kondi. Dobry mecz! Wojtek dobrze że wróciłes:)